sobota, 13 lutego 2016

Skok w bok

Skok w bok czyli unasienianie matek na terenie pozbawionym pasiek produkcyjnych. Rozwiązanie to może okazać się lepszym niż próba nasycenia własnej okolicy "bogatej" w komercyjne trutnie. Jest to doraźne rozwiązanie, które powinno skrócić drogę do wyhodowania resistance bees. Na wytypowanym terenie żyją pszczoły traktowane po macoszemu co jest jego zaletą.  Trzy rodzinne uliki weselne przewiezione zostaną na opisany teren i pozostawione na okres 3 tygodni. Nie wykluczam, że wywiezione matki będą musiały odbyć dłuższe loty godowe przez co część z nich może nie powrócić. Ryzyko to może się jednak opłacić i dać dużą bioróżnorodność nowych pszczół. Z pewnością matki zostaną zapłodnione trutniami posiadającymi cechy nie do przyjęcia dla wielu pszczelarzy. Nie wykluczam wzrostu agresywności. W końcu przyroda nie selekcjonuje "baranków idących na rzeź", a silne, zdrowe osobniki posiadające cechy dające szanse na przeżycie. 

2 komentarze:

  1. Sławek ciężka sprawa coś takie zrobić... Znaleźć taki teren to główny problem ale może gdzieś masz dobre miejsce. Chodź w Bieszczadach mamy informację, że są pasieki bez leczenia już któryś rok i to by były dobre miejsca na unasiennienie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że właśnie znalazłem taki teren, 70km od mojego miejsca zamieszkania więc jeszcze do przyjęcia. Wypytałem trochę ludzi w okolicy i w sumie tylko jakiś ksiądz ma około 30 rodzin, a tak więcej to tylko pojedyncze pnie, właśnie takie zaniedbane. Rejon trochę wyludniony.

    OdpowiedzUsuń