Kolejne rodziny nie doczekały wiosny 2016. To już nie tylko warroza, w spadłych rodzinach można było zauważyć ślady kału na plastrach (nosemoza ?).
Na przednówku pozostało 3 rodziny, które mają szansę doczekać pierwszego oblotu. Jest to bardzo mały procent jednak nawet taka ilość rodzin daje nadzieje.
Domniemam (rysunek poniżej), że jedna z matek podjęła już czerwienie (buckfast (POL)). Nie jestem zadowolony z tego faktu, ponieważ daje to szanse warrozie na szybki rozwój i jednocześnie nękanie moich pszczół.
Pozostałe rodziny jak na razie siedzą spokojnie i nie przejmują się ciepłymi promieniami słońca. Każde dodatkowe dni bez czerwiu eliminują kolejne osobniki samic varroa z przyczyn wieku.
Najbliższy sezon będzie inny niż poprzednie, nie planuje odwirowywać z byt wiele miodu (może kilka słoików) - cały potencjał rodzin poświęcę na rozwój, tak aby odbudować pasiekę.
Drogi Przyjacielu, spójrz proszę w jaki sposób zimuje się pszczoły Buckfast i mieszańce. Szczególnie jest to ważne z uwagi na zmieniający się ostatnio klimat, jak również na specyfikę tych pszczół. Obszerne ule do zimowli, z bardzo dobrym dostępem tlenu. Jeśli tak zazimujesz w miarę silne rodziny, będą w kwietniu, maju i czerwcu zbierać miód. Nawiasem mówiąc, jakiekolwiek pszczoły powinny być w podobny sposób zimowane, o czym pisała już dawno Pani doktor Wanda Ostrowska.
OdpowiedzUsuńNie układamy gniazda na zimę. Dajemy pszczołom możliwość ułożenia sobie gniazda na dwóch korpusach wielkopolskich już od pierwszego sierpnia przy zapewnieniu pożytku pyłkowego i nektarowego lub "nektarowego" z żelaznym zapasem 15 kg już od początku sierpnia. Nie dotykamy tak ułożonego przez pszczoły gniazda do kwietnia. Pierwszą czynnością w kwietniu, jest dostawienie korpusu na miód ponad kratę odgrodową. Spróbuj i na razie zapomnij o pszczołach bez leczenia ponieważ wszystkie przykłady ze świata, podawane nawet przez samego Eryka Osterlunda pokazują jedno. W pobliżu nieleczonych pszczół nie ma innych pasiek. Zobacz co sie stało u Juhaniego Lundena. Pozdrawiam, Leszek
Panie Leszku,
Usuńa skąd u Pana ta krucjata przeciwko pszczelarstwu opartemu na zasadach selekcji naturalnej i doboru naturalnego? Kto chce ratować pszczoły za wszelką cenę i tak znajdzie Pana rady. Kto natomiast uznaje, że dla dobra populacji nie każdy osobnik powinien przetrwać, ten sam decyduje się na pewne kroki znając ich potencjalne konsekwencje.
Przywoływany przez Pana Osterlund sam zaczyna próbować z całkowitym odstąpieniem od leczenia, a Juhani Lunden doprowadził do nieprawdopodobnego inbredu u pszczół czym osłabił ich ogólną odporność i plastyczność przystosowań (doskonale zdaje Pan sobie sprawę z potrzeby bioróżnorodności, choć inaczej Pan ją rozumie niż my, bo można o tym przeczytać choćby tutaj: http://www.polbart.com/). Lunden sam się zresztą do tego przyznaje i doszedł do wniosku, że musi wprowadzić kroki zaradcze (czyli unasiennienie naturalne z lotu)
szczerze życzę powodzenia, ale również dystansu do wyborów innych. Nie każdy chce mieć pasiekę opartą o Taktik.
pozdrawiam,
Bartek
Teraz to, na co proponuję spojrzeć.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=49NQ2KSmhdk
https://www.youtube.com/watch?v=abwkE76fmIQ
http://www.polbart.com/pierwszy-raz-komus-czegos-zazdroszcze.html
Pozdrawiam i zapraszam do kontaktu na 502 575 960 lub na http://www.polbart.com/blog
Śledzę na bieżąco Pana blog tak, że filmy te już oglądałem.
UsuńBazuje na ulach warszawskich poszerzanych. Planuje przeprowadzkę na ule jedościenne z osiatkowaną dennicą, bo faktycznie klimat się zmienia i trzeba się dostosować do nowych warunków.
OdpowiedzUsuńOdnośnie nie leczenia - Jak się powiedziało A trzeba powiedzieć i B :) Przedstawiałem już na blogu rodzinę nie leczoną od wielu lat. Faktycznie dookoła nie było dużych pasiek jednak nie jest to teren całkowicie pozbawiony pszczół. Jeżeli chcemy myśleć przyszłościowo, trzeba podążać w kierunku pszczelarstwa organicznego bo jak pokazuje ostatnie 20 lecie walka z varrozą w sposób konwencjonalny prowadzi donikąd.
Sławek, jak zawsze życzę Ci powodzenia! :)
OdpowiedzUsuń