sobota, 29 października 2016

W kierunku Organic Beekeeping cz.2

   Od ostatniego postu W kierunku Organic Beekeeping minął rok. W perspektywie ewolucji jest to bardzo niewiele jednakże okres ten przyniósł największą selekcję mojej pszczoły. Pierwsze plewy zostały odwiane. Ziarno natomiast wzeszło i dało plon w postaci 14 nowych rodzin. Stało się to kosztem praktycznie całego miodu, jaki zgromadziły pszczoły oraz mojego czasu. 
   Podział rodzin rozpocząłem już w kwietniu, kiedy to utworzyłem starter i rozpocząłem pierwszą serię matek - z których ostatecznie ocalało 4. Owe matule unasienione zostały daleko od miejsca rodzin matecznych w celu zobrazowania materiału ojcowskiego w mojej okolicy(w następnym sezonie porównam osiągnięcia tych matek do tych unasienionych na pasieczysku). Wyhodowane rodzinki opierały się zaledwie na małej garstce pszczół ponieważ na więcej nie wystarczyło zaplecza. W tym momencie miałem już 7 rodzinek. Gdy 3 rodziny podstawowe trochę się wzmocniły podzieliłem je po raz drugi, jednak tym razem były to już odkłady utworzone z matkami czerwiącymi właśnie z tych rodzin (macierzaki zostały bez matek i miały wyprodukować własne). Taki zabieg praktycznie wykluczył już możliwość kolejnych podziałów, jednak płodność jednej z matek pozwoliła na zrobienie jeszcze kilku mini rodzinek. Pewien problem pojawił się z unasienianiem w tym okresie, co nieco wydłużyło cały proces. Bez podkarmiania syropem nie obyło się, ponieważ koniec sezonu okazał się być ubogim w nektar. Ponadto udało się złapać dwa roje, które jednak od razu zaczęły borykać się z chorobami (grzybica) co zmusiło mnie do wymiany w nich matek. Ostatecznie stan rodzin dobił do 16. Uważam, że jest to bardzo dobry wynik i prowadzenie pasieki w tak ekspansywny sposób powinno dać szansę na zbudowanie bazy rodzin mogących przetrwać bez leczenia. Kolejny sezon rozpocznę podobnie jak ten.
   Kierunek pszczelarstwa naturalnego to nie tylko porzucenie leczenia, do zakresu obowiązków pszczelarza uważam również dbanie o bogactwo bazy pyłkowej jak i nektarowej. W związku z tym postanowiłem wykorzystać kawałek swojej ziemi i obsadzić na niej robinię akacjową oraz karaganę syberyjską po 50szt. każdej.