Ciepły listopadowy dzień pozwolił na podejrzenie co u moich podopiecznych się dzieje. Sytuacja wygląda dobrze. Tylko jedna rodzina dokończyła żywota - należała do zakupionych oraz leczonych odkładów.
Pozostawione przez pszczoły plastry z pokarmem odsklepiłem i rozdzieliłem wśród potrzebujące rodziny które miałem dokarmić wiosną ciastem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz