Przyszedł czas na przetopienie wosku.
Rys. 1. Topiarka elektryczna
W tym roku postanowiłem podzielić wosk na dwie kategorie. W pierwszej znalazł się ten uzyskany z przetopienia "zrzynek" po zasklepionym miodzie, w drugiej z kolei z przetopionych plastrów. Działania te mają na celu oddzielenie ziarna od plew tzn. wosk ze zrzynek nie miał nigdy kontaktu z chemią (amitrazą itp.) oraz innymi zanieczyszczeniami pochodzącymi od warroa oraz pszczół, dzięki temu może posłużyć do produkcji węzy bez konieczności bardzo dokładnej sterylizacji. Zdjęcie poniżej pokazuje różnicę w jakości uzyskanego wosku.
Rys. 2. Po lewej wosk ze zrzynek, po prawej z plastrów
Niestety nie posiadam jeszcze aparatury do produkcji własnej węzy. Do wiosny jest jednak jeszcze dużo czasu i mam nadzieję że coś się zmieni w tym temacie.
Sławek, a co z wpisem z 9 czerwca "Nigdy więcej węzy..."? ;-)
OdpowiedzUsuńweź też pod uwagę, że pszczoły nieustannie wszystko przenoszą, przerabiają, wykorzystują wosk ponownie itp. więc te odsklepiny czy jak to nazwałeś "zrzynki" na pewno zawierają pewien procent starego wosku (choć zasadniczo jest czystszy).
W tamtym wpisie chciałem zaznaczyć że węza kupiona u producenta jest niewłaściwa dla pszczół, co innego swoja :) Co do wosku to po prostu szkoda by mi było go sprzedać a coś trzeba z nim zrobić. Do wiosny jeszcze na pewno coś wymyślę.
OdpowiedzUsuńmoge prosic o nazwe lub szczegoly tej pana topiarki na foto
OdpowiedzUsuńTo stara topiarka jeszcze z czasów ZSRR. Niestety nie mam o niej żadnych informacji
Usuń